Od 3 lat krakowscy uczeni prowadzą prace wykopaliskowe w małopolskim Grodzisku koło Skały. Podjęte przez nich badania mają dać ostateczną odpowiedź, co znajdowało się w tym miejscu w XIII wieku. Pod uwagę brane są dwie hipotezy: warowny klasztor klarysek bł. Salomei lub zamek wzniesiony przez księcia śląskiego Henryka Brodatego.
Dziś na wapiennym wzniesieniu nad Doliną Prądnika na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego znajduje się powstały głównie w latach 1677-1691 zespół architektoniczno-rzeźbiarski, zwany potocznie pustelnią błogosławionej Salomei. Miejsce to było do tej pory kilkukrotnie badane. W obrębie barokowych budynków oraz pod powierzchnią ziemi potwierdzono występowanie reliktów starszej zabudowy murowanej. Jednak jej rozplanowanie, charakter jak i dokładne datowanie pozostawały zagadkowe, ponieważ nie prowadzono tu dotąd szerzej zakrojonych prac wykopaliskowych.
Zdaniem części historyków ok. 1260 roku mógł w tym miejscu znajdować się klasztor klarysek związany z osobą bł. Salomei. Przywilej na jego budowę wydał książę Bolesław Wstydliwy w 1257 r. Zagrożone najazdami siostry po kilkudziesięciu latach przeniosły się do Krakowa. Nastąpiło to na przełomie XIII i XIV, w okresie bardzo burzliwym dla Jury Krakowsko-Częstochowskiej z uwagi na toczącą się rywalizację o tron krakowski. W sąsiedztwie klasztoru przechodziły wówczas wojska Henryka IV Probusa oraz Władysława Łokietka. Nieopodal grasowali ponadto najemnicy gorliwego stronnika Przemyślidów, biskupa krakowskiego Jana Muskaty, określanego w późniejszych relacjach dominikańskich mianem „wilka z pastorałem”.
Niektórzy badacze twierdzą, że w Grodzisku znajdują się pozostałości zamku wzniesionego przez księcia śląskiego Henryka Brodatego w roku 1228. Miał on funkcjonować pod nazwą „Skała” albo „Scala” mniej więcej do przełomu XIII i XIV stulecia. Jest jeszcze jeden odosobniony pogląd, który zakłada, że na tym wzniesieniu istniał niewymieniony w źródłach zamek Leszka Czarnego lub Henryka IV Probusa. Ta hipoteza - zdaniem dr. Michała Wojenki z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownika obecnych prac wykopaliskowych – pozbawiona jest jakichkolwiek podstaw źródłowych.
- Prowadząc badania na obecną chwilę staramy się nie opowiadać za żadną z tych hipotez. W świetle dotychczas uzyskanych wyników z całą pewnością najbardziej prawdopodobna jest ta klasztorna. Zastrzegam jednak, że temat wymaga dalszych, zakrojonych na dużą skalę prac wykopaliskowych - wyjaśnia dr Michał Wojenka.
Krakowscy naukowcy badają Grodzisko od 2016 roku. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie starania i determinacja gospodarza tego obiektu ks. Stanisława Langnera oraz pomoc dr. inż. Henryka Pachli i firmy KROZ, która prowadzi prace renowacyjne na terenie obiektu. Już pierwszym sezonie pod podłogą tzw. domu kapelana badacze odkryli sklepienia średniowiecznych piwnic, później zaś natrafili na pozostałości murów z wapiennych kamieni łączonych gliną. Jak przypuszcza dr Michał Wojenka, jeden z nich mógł stanowić fundament budynku o konstrukcji drewnianej bądź szachulcowej. Pozostałości innych murów wskazują, że istniał tu długi na kilkanaście metrów i szeroki na 3,5 metra budynek, do którego przylegały kolejne budowle, wszystkie zachowane w poziomie piwnic. Badacze są pewni, że zanim w tym miejscu powstała jakakolwiek zabudowa, teren przyszłej inwestycji budowlanej wyrównano poprzez nawiezienie ogromnych ilości mas ziemi.
- Po zewnętrznej stronie budowli murowanych znajduje się niezwykle interesujący poziom użytkowy. Składa się z on ciemnej ziemi przesyconej bardzo wyraźnie licznymi zabytkami z okresu średniowiecza, na wierzchu zaś zawiera wyraźne ślady spalenizny, co może sugerować pożar. Znaleźliśmy tu spore ilości ceramiki naczyniowej, którą ramowo datujemy na połowę XIII do początku XIV wieku, żelazne ostrogi z bodźcem gwiaździstym, zgrzebło do czesania końskiego włosia, różne sprzączki i klamerki, a także około 20 grotów bełtów do kusz i dwie monety − brakteaty guziczkowe - wyjaśnia kierownik badań.
- Krótko mówiąc, wiele wskazuje na to, że obiekt został zniszczony w wyniku najazdu zbrojnego, zapewne około przełomu XIII i XIV stulecia. Jest to zresztą kolejny trop sugerujący klasztorną funkcję miejsca w średniowieczu. W późniejszych, bo spisanych dopiero w wieku XVII aktach procesu beatyfikacyjnego Salomei, wspomniano bowiem o najeździe oraz o mordach i gwałtach, jakich doświadczyć miały klaryski. Kilka z nich miało nawet rzucić się do studni, aby nie zostać pohańbionym - dodaje.
W przyszłym roku badacze zamierzają kontynuować prace w Grodzisku. Planują również rozpoznać wał obronny, który jest częściowo wzmocniony kamiennym murem, co jest niezwykle fascynujące z punktu widzenia rozwoju fortyfikacji na naszych ziemiach. Dr Michał Wojenka podkreśla, że potrzeba wielu lat, by dokładnie rozpoznać to miejsce.