Hitler bez tajemnic
AGH planuje podpisać umowę ze spółką Zamek Książ. Przy pomocy najnowocześniejszych urządzeń będą wnikliwie badać tajemnicze podziemia wykute podczas II wojny światowej pod zamkiem.
Fiaskiem zakończy się prawdopodobnie współpraca między należącą do gminy
Wałbrzych spółką Zamek Książ i Polską Akademią Nauk. Chodzi o zbadanie i
wyjaśnienie tajemnicy pohitlerowskich podziemi. We wrześniu 2010 roku
dyrekcja PAN zadeklarowała powołanie zespołu ekspertów.
Niedawno dyrekcja PAN przesłała do kierownictwa zamku kosztorys przedsięwzięcia. Opiewa na ok. 900 tysięcy złotych.
- To bardzo duża kwota. Na taki wydatek nas nie stać - wyjaśnia
Jerzy Tutaj, prezes spółki Zamek Książ. - Jesteśmy zainteresowani
zbadaniem podziemi, ale za rozsądną cenę. Badania miały rozwiać lub
potwierdzić narosłe wokół podziemi mity, m.in. o ukrytych
pomieszczeniach, w których hitlerowcy mogli schować tajne dokumenty,
broń lub kosztowności. Zgłaszając swoją ofertę, PAN postawiła spółce
warunek, że odstąpi od pomysłu udostępniania podziemi turystom. Są tam
bowiem zainstalowane czułe urządzenia pomiarowe, m.in. sejsmometry.
Dlatego PAN nie wyraża zgody na wpuszczanie do sztolni osób postronnych.
Wygląda na to, że do współpracy przy badaniu podziemi nie dojdzie.
PAN wyjaśnia, że wielotygodniowe prace badawcze muszą być drogie, bo w
skład zespołu ekspertów ma wejść 10 osób, które wykorzystają
zaawansowane technicznie i drogie urządzenia pomiarowe.
- Skoro mamy wyjaśnić tajemnice podziemi, to musimy skorzystać z
najlepszych metod, a nie są one, niestety, tanie - mówi Paweł Rowiński,
dyrektor Instytutu Geofizyki PAN. - Zaproponowaliśmy prezesowi spółki
podzielenie prac na etapy. Wówczas można by także rozłożyć płatności na
dłuższy okres. Odpowiedzi jednak nie dostaliśmy.
W rozmowie prezes spółki Zamek Książ tłumaczy, że nie zamierza
wcale rezygnować z badania podziemi. Chce to jednak zrobić znacznie
niższym kosztem, korzystając tym razem ze wsparcia Akademii
Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wstępne ustalenia zostały już poczynione. Naukowcy oraz studenci z tej uczelni mają rozpocząć pracę jeszcze w tym roku.
- Badania potrwają co najmniej dwa lata. Będą się odbywały na
przełomie czerwca i lipca w trakcie praktyk studenckich - tłumaczy Jerzy
Tutaj. Według niego ludzie z AGH nie wezmą za to pieniędzy. Wystarczy im zapewnić noclegi i wyżywienie.
Źródło: krakow.naszemiasto.pl
ostatnia zmiana: 2011-03-04