Jeśli lubisz poznawać nowych ludzi, przyjdź 11 listopada (niedziela) na godz. 17:30 do Lokalu Indigo. To tu odbędzie się speed dating dla studentów!
SPEED DATING, czyli szybkie randki – wszystko o nich!
Zaczęło się w 1998 roku w Los Angeles, gdzie odbyły się pierwsze Speed Dates, czyli Szybkie Randki. Ten sposób zawierania nowych znajomości rozsławił serial „Seks w wielkim mieście” oraz „Dr House”. Idea Speed Datingu pojawiła się później jeszcze w kilku amerykańskich produkcjach. Wszystko polega na tym, że panie siadają przy stolikach, do których kolejno dosiadają się panowie. Każdy chłopak rozmawia z każdą dziewczyną, więc nie trzeba prężyć się przy barze, aby mieć szansę na wymianę zdań z najładniejszą damą lub najprzystojniejszym kawalerem na sali.
Po każdej rozmowie trzeba zaznaczyć na formularzu, czy dana osoba wpadła nam w oko. Jeśli na jej liście zostanie wybrane nasze imię, następnego dnia po imprezie otrzymamy do siebie kontakt i pewność, że po pierwszym spotkaniu druga strona jest nami zainteresowana.
Speed Dates to propozycja dla osób, które cenią sobie rozmowę oko w oko i znudziły się klubowym podrywem lub anonimowymi mailami z obowiązkową „fotką”. Na spotkaniach znakomicie bawią się także osoby, które nie szukają miłości, ale chcą zdobyć nowych znajomych w mieście, w którym zaczynają studia lub pracę.
„W ciągu minionych 2 lat w samym tylko Krakowie zorganizowaliśmy już
prawie 100 tego typu spotkań, głównie dla studentów” - mówi Karol Ratka, pomysłodawca i założyciel
portalu Speed-dates.pl . „Ludzie zawsze pytają mnie kto przychodzi na moje spotkania
– a ja odpowiadam, że wszyscy! I taka jest prawda, nie ma jednego określonego
typu ludzi, dlatego właśnie na speed datingu można spotkać bardzo różne osoby z
odmiennymi motywacjami – część dopiero co przyjechała do Krakowa i przychodzi
poszerzyć grono znajomych, inni są zmęczeni ciągłymi imprezami w gronie starych
znajomych i chcą spróbować czegoś nowego. Większość przychodzi, bo znajomi
powiedzieli im, że zabawa u nas jest przednia. Naszym priorytetem jest, aby
atmosfera na spotkaniach była luźna i sprzyjająca konwersacji. Czy tego chcemy
czy nie – 6 minut musimy porozmawiać z każdym. Wbrew pozorom, jeśli nie mamy
wyboru i nie możemy tak po prostu odejść – robi się to niezwykle proste i nawet
nieśmiali w tych okolicznościach nie mają problemu z konwersacją i wymyślaniem
tematów do rozmowy. Najczęstszy ‘zarzut’, jaki słyszę, to: ‘Karol, ale czemu
tak często dzwonisz tym dzwonkiem? Przecież to niemożliwe, że minęło już 6
minut!’. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszą tego typu uwagi, gdyż stoper w
mojej drugiej ręce mówi, że jednak minęło.”