16 listopada 2012 (piątek), godz. 20:00
SILENT MOVIE
reż. MEL BROOKS
Produkcja: USA 1976
Obsada: Dom DeLuise, Marty Feldman, Mel Brooks, Sid Caesar
Czas
trwania: 87 minut.Grupa zapalonych filmowców – Mel Funn (Mel Brooks),
Marty Eggs (Marty Feldman) i Dom Bell (Dom DeLuise) – chce zrealizować
niemy film. Chociaż tego typu produkcji już się nie kręci, udaje im się
znaleźć studio i namówić je na współpracę. Komercyjny sukces projektu
mają zapewnić nazwiska gwiazd pozyskanych do obsady.
W filmie MELA BROOKSA z ekranu pada tylko jedno słowo – wypowiada
je zresztą słynny mim Marcel Marceau. Mel Brooks jest niewątpliwie
jednym z najbardziej zasłużonych reżyserów komediowych, ale w życiu
parał się różnymi zawodami. Był żołnierzem, prezenterem stacji
telewizyjnej, reżyserem teatralnym, a w końcu reżyserem, aktorem i
scenarzystą filmowym. Debiutował w teatrzykach i wodewilach na
Broadwayu. Na wielkim ekranie zadebiutował w 1968 roku, wystawiając
nagrodzoną Oscarem za scenariusz farsę o kulisach show-biznesu
„Producenci”. W ciągu kilku lat stał się mistrzem pastiszu: kpił z
westernu („Płonące siodła”), horroru („Młody Frankenstein”), a nawet
Hitchcocka („Lęk wysokości”). „Nieme kino” nie jest jednak parodią
gatunku, ale oficjalnie złożonym mu hołdem, a Brooks chciał sprawdzić,
czy jest jeszcze w kinie miejsce na burleskę w stylu lat 20.
W filmie w główną rolę wcielił się Mel Brooks. Partneruje mu Marty
Feldman, który w poprzedniej produkcji Brooksa, „Młody Frankenstein”
(1974), zagrał Igora. Urodzony w Londynie aktor, syn emigrantów z
Kijowa, dzieciństwo spędził w dotkniętym biedą East Endzie. Karierę
komediową rozpoczął dla radia BBC. Pod koniec lat 50., gdy ożenił się z
Laurettą Sullivan, pisał dla rozrywkowych programów telewizyjnych. Żona
zwykła powtarzać: „Twoja twarz jest twoją fortuną”, Feldman bowiem był
jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów w historii kina: w
efekcie walk bokserskich miał zniekształcony nos, a wytrzeszcz oczu był
skutkiem nadczynności tarczycy i źle wykonanej operacji po wypadku
samochodowym. Aktor zmarł na atak serca w 1982 roku, zanim zakończono
zdjęcia do ostatniego filmu z jego udziałem, „Żółtobrodego”. Na tydzień
przed śmiercią miał powiedzieć: „Jestem za stary, aby umrzeć młodo i
zbyt młody, aby dorosnąć”.
Zagra Trio:
Maciek Dzik (Panda Horizon) / Kuba Sieńczyk (Uda) / Łukasz Krzywicki (Uda)
UDA to jeden z najbardziej charakterystycznych polskich, młodych składów!
Sami o sobie mówią: Brutalne love fusion z planety Zarkon.
Zespół
powstał późną, krakowską jesienią 2009 roku i dość szybko zwrócił na
siebie uwagę intensywnym, żywiołowym koncertowaniem oraz swobodą, z jaką
trójka twórców poruszała się po rozmaitych stylistykach w poszukiwaniu
autorskiego, zaskakującego brzmienia. W lwiej części instrumentalna,
gęsta i nieco niepoczytalna muzyka zespołu przywodziła na myśl
skojarzenia przede wszystkim z fusion i rockiem progresywnym, ale
również z psychodelią, jazzem, free czy wręcz hard rockiem. Mieszanka
ta, doprawiona solidną dawką surrealizmu, stworzyła intrygujące danie
muzyczne, nazwane przez twórców szpiegowskim jazzem lub rockiem
postmodernistycznym, ewoluującym z czasem w stronę brutalnego fusion.
Znakiem rozpoznawczym UD są postrzępione i częściowo improwizowane
kompozycje, swobodnie dryfujące pomiędzy różnymi odcieniami rocka i
jazzu, zanurzone w szkarłatnych odmętach surrealistycznego
humoru.Przekonajacie się na własne uszy na:
Panda Horizon to progresywno-rockowy kwintet o mocno
eksperymentalnym podejściu rodem z Krakowa. Styl muzyczny zespołu jest
trudny do zdefiniowania: łączą w swojej muzyce skomplikowane riffy,
nieparzyste metra, długie formy kompozycyjne, ale na pierwszy plan
wysuwają rockową energię, improwizację i groove. Inspiracje czerpią nie
tylko z legend art-rocka takich jak King Crimson, Yes czy The Mars Volta
– chętnie zwracają głowy ku mocnemu Fall Of Troy czy lekko reggae’owemu
RX Bandits. Słychać wpływ funku, latynoskich brzmień czy jazz-fusion.